Dwunasta edycja Dnia Przedsiębiorczości odbyła się 25 marca 2015 r. Tradycyjnie do udziału w tym przedsięwzięciu przystąpiła nasza szkoła, której uczniowie tego właśnie dnia odwiedzili firmy i instytucje. I były to miejsca tak różnorodne, jak różnorodne są zainteresowania maturzystów “Wyspiana”. Poznawali więc pracę prokuratorów, policjantów, maklerów giełdowych, doradców klienta, lekarzy, weterynarzy, projektantów, grafików, dziennikarzy… Na pewno te obserwacje przydadzą im się podczas podejmowania ostatecznych decyzji związanych z karierą zawodową, bo jak piszą na stronie organizatora czyli Fundacji Młodzieżowej Przedsiębiorczości “Dzień przedsiębiorczości jest projektem sprzyjającym podejmowaniu przez młodych ludzi trafnych decyzji w planowaniu dalszej drogi edukacyjnej i zawodowej”.

Czy tak było w przypadku naszych uczniów? Oto dwie relacje z Dnia Przedsiębiorczości.

25 marca udałyśmy się do szpitala wojewódzkiego w Bielsku-Białej z okazji dnia przedsiębiorczości. Dostałyśmy pozwolenie na przebywanie na zazwyczaj zamkniętym oddziale Anastezjologii i Intensywnej Terapii, na który trafiają najcięższe przypadki. Nasza przygoda rozpoczęła się od zgubienia się w rozległych korytarzach gmachu szpitala; niewiele brakowało a omyłkowo trafiłybyśmy do prosektorium. Po przebraniu się w białe kitle (obowiązujący nas tego dnia strój) zostałyśmy zaproszone na echo młodego sportowca, przyjętego na oddział poprzedniego dnia z powodu zatrzymania akcji serca. Ten przypadek z każdą chwilą okazywał się coraz bardziej zagadkowy; dlaczego zdrowy narząd młodego mężczyzny postanowił nagle przestać działać? Sprawa póki co pozostaje niewyjaśniona. Kolejnym przystankiem była pracownia radiologiczna, gdzie wykonywane są różne badania, tomografia komputerowa, rezonans magnetyczny, angiografia. Z podziwem patrzyłyśmy na wielkie nowoczesne maszyny, rodem z filmów science fiction. Niestety jako niedoświadczone osoby przez większą część czasu nie miałyśmy pojęcia co oglądamy; to co dla lekarzy jest trzustką, wątrobą czy śledzioną dla nas było zbiorem szarych punktów. Stamtąd pędęm pobiegłyśmy z powrotem na OIOM; jeden z pacjentów poddawany był zabiegowi gastroskopii połączonym z gastrostomią. Z maseczkami na twarzach i włosach, wciśnięte w ścianę obserwowałyśmy całą operację z zapartym tchem. Wszystko rozgrywało się na naszych oczach, ogromnie przejęte nie zauważałyśmy upływu czasu.
Koniec końców nie uniknęłyśmy wizyty w prosektorium, ale już celowej. Sama atmosfera tego miejsca sprawiła, że zjeżyły nam się włosy na karku.
Lekarze, których spotkaliśmy wykazali się wielką cierpliwością i chęcią do przekazania swojej rozległej wiedzy. Nie traktowali nas jak intruzów, dzielili się swoimi doświadczeniami i przemyśleniami. Wszystkie te elementy złożyły się na to, że ten dzień zapamiętamy bardzo długo i utwierdziłyśmy się w tym, że wybierając profil klasy podjęłyśmy właściwą decyzję. Za to fascynujące doświadczenie, które przeniosło nas na chwilę do zupełnie innego świata bardzo serdecznie wszystkim dziękujemy, a w szczególności pani doktor Katarzynie Kuchnickiej, która zgodziła się zostać naszym opiekunem i przewodnikiem.

Julia Kuchnicka, Klaudia Krzyształowicz,, Joanna Ligęza

 

Z inicjatywą Dnia Przedsiębiorczości spotkałam się po raz pierwszy. Po początkowym zastanowieniu nad wyborem właściwego miejsca na moją jednodniową praktykę, zdecydowałam się na redakcję „Kęczanina. Jako że w pracy dziennikarza konieczna jest ciekawość i dobra znajomość podstaw, wybór ten wydał mi się korzystny.

Gdy zjawiłam się na miejscu w godzinach porannych, zastał mnie widok typowej rozgrzewki przed dniem codziennym, odpowiadanie na telefony, konsultowanie artykułów, wyglądu graficznego strony, czy zbieranie materiałów do kolejnych tekstów. Z ciekawością przyglądałam się tej prozie dziennikarskiego dnia, sama miałam okazję w niej uczestniczyć poprzez opracowanie tekstu na stronę naszego miasta o hot spocie na rynku Kęt. Nie tylko na tym polegać miała moja chwilowa bytność w redakcji, zostałam bowiem zaproszona na wieczorną premierę filmu „Heavy mental” z Grzegorzem Stoszem, mieszkańcem naszego miasta, w roli głównej. Po projekcji wzięłam udział w spotkaniu z aktorem, a moja relacja z wydarzeń wieczoru ma zostać opublikowana.

Dzień przedsiębiorczości okazał się zatem szansą na skonfrontowanie wyobrażeń z rzeczywistością. Praca dziennikarza, to nie tylko wywiady i ciekawe wyzwania, ale również notki prasowe o drobnych sprawach dnia codziennego. Właśnie takie błahostki pozwalają jednak być bliżej ludzi, za każdą z nich kryje się bowiem jakaś historia, z której dziennikarz może wydobyć magię.

 

Maria Pruszyńska