We czwartek 26 marca maturalna klasa humanistyczna wzięła udział w ostatnich warsztatach prowadzonych przez pana profesora Krzysztofa Zajasa, w ramach współpracy z Uniwersytetem Jagiellońskim. Ostatnie dwa cykle zajęć poświęcone były poezji Mirona Białoszewskiego oraz prozie współczesnej po roku 1990.

 

Podczas rozmowy o polskim poecie „rupieci” przyjrzeliśmy się wierszom Podłogo błogosław, Szare eminencje zachwytu oraz O obrotach rzeczy. Podążając tropem Białoszewskiego, pochyliliśmy się nad rzeczami małymi i z pozoru nieważnymi, jak łyżka durszlakowa, piec, w którym odbijają się promienie słońca, czy burak, który po przekrojeniu przypomina swą fakturą i wzorem podłogę. Poeta w swoich utworach wskazuje nam kierunek, w który powinniśmy skierować wzrok. Piękno i magia kryją się bowiem nie w złożonych metaforach i nieosiągalnych krainach piękna, ale w codzienności, której możemy dotknąć i doświadczyć. Artysta uwznioślając to co niskie,  rozsmakowuje się w rzeczywistości, oddziela poszczególne odcienie szarości, by uchwycić świat w swe objęcia, podjąć próbę zrozumienia swego istnienia, a ostatecznie zaakceptować istnienie zjawisk i rzeczy nienazwanych. Choć poeta żył w innych czasach niż my, to jego przesłanie i umiłowanie tematów peryferyjnych inspiruje do pokochania rzeczy małych, które składają się na piękno naszego świata.

W klasie maturalnej niewiele jest czasu na bliższe zaznajomienie się z literaturą po roku 1990. Jakoś tak jest, że polska edukacja bardziej skupia się na figurach przeszłości, przesłaniu ojców, niż na tym, co do powiedzenia mają synowie i córki. Pan profesor wprowadził nas w temat,  zaczynając od spóźnionych debiutów, które z powodów politycznych zmusiły autorów do odłożenia w czasie publikacji swych dzieł. Również te, które trafiły do obiegu po wydarzeniach 1989 roku, w inny sposób niż tego oczekiwano, odniosły się do sfery polityki. Słuchając wykładu o prozie Pawła Huellego, Stefana Chwina czy Andrzeja Stasiuka,  poznaliśmy współczesnego Innego, problem niedopasowania społecznego, poczucia niepewności i lęku przed nieznanym czy chęć ukazania prawdziwego życia, a nie jedynie jego projekcji czy imaginacji. Istotnym stało się wtedy również poszukiwanie kluczy interpretacyjnych dla współczesnej literatury, która miała być wolna, nieskrępowana nakazami czy konwenansami nakładanymi na twórców. Podczas próby ucieczki od nich dla niektórych konieczne było opuszczenie miasta i przeprowadzka na prowincję, tak jak uczynił to Andrzej Stasiuk. Dzięki temu jednak możliwe stało się dla niego bycie narratorem słuchającym świata, a nie zagłuszającym jego przekaz.

Spotkania z panem profesorem poszerzyły naszą wiedzę o nowe metody interpretacyjne czy kierunki w sztuce nowoczesnej. Dzięki formie zajęć czuliśmy swobodę wyrażania swoich myśli na temat utworów i ich znaczeń. Na pewno w pamięci pozostaną  nam śmiech i nietypowe skojarzenia, które ubarwiały warsztaty. Wielu z nas skorzystało również z możliwości skonsultowania swoich utworów z panem profesorem, co również w jakimś stopniu wpłynęło na nasze dalsze plany twórcze. Z pewnością część naszej klasy, podążając za dewizą Stasiuka,  za pomocą prowokacji wytrącać będzie ze stereotypowego myślenia, inni jak Różewicz w zaledwie kilku słowach będą przekazywać swe myśli lub krocząc tropem Miłosza tworzyć rozbudowaną metaforykę odsyłającą do antyku. Warsztaty nauczyły nas jednak, że warto nie tylko podążać śladem mistrzów, ale i przecierać swoją własną drogę przez dni, które wciąż przed nami.

 

Maria Pruszyńska