Uczniowie maturalnej klasy humanistycznej uczestniczyli w kolejnych dwóch spotkaniach z cyklu zajęć prowadzonych przez pana profesora Krzysztofa Zajasa, wykładowcę Uniwersytetu Jagiellońskiego. Podczas spotkań, które odbywały się w listopadzie, poznawaliśmy twórczość Czesława Miłosza oraz Tadeusza Różewicza.

Podczas zajęć mieliśmy możliwość zapoznania się z twórczością poetów z okresu wojny oraz okupacji. Czytaliśmy zarówno utwory znajdujące się w podstawie programowej, jak również te spoza jej zakresu. Przyglądaliśmy się dwóm, odmiennym ujęciom niezwykle bolesnego tematu w polskiej historii XX wieku.

Tym, co łączyło poetów, poza tłem czasowym, było rozważanie o miejscu człowieka    i poety we współczesnym świecie. Różewicz w formie niemal „antywiersza” dobitnie uświadamiał, jak traumatyczne wydarzenia potrafią odrzeć ludzkość z zasobu słów i reakcji. Jak odpowiedzieć na niewinną śmierć, prześladowania tysięcy w imię wypaczonej ideologii? Podobne pytania stawiał sobie Miłosz odczuwający wojnę jako apokalipsę, sąd ostateczny zmieniający na zawsze oblicze świata. Poeci starali się za pomocą odmiennych form poetyckich rozliczyć z przeszłością i teraźniejszością oraz poukładać swoje własne wnętrza. Usiłowali okiełznać strach, niepewność i beznadzieję otaczającego świata. Podstawowym zadaniem twórczości poetyckiej jest bowiem dotknięcie rzeczy, a przez to nadanie jej znaczenia, ocalenie od zapomnienia.

Podczas naszych rozważań pochyliliśmy się również nad kwestią metafizyki, widocznej szczególnie w utworach Czesława Miłosza. Poczuliśmy, że to dzięki uczuciom istnieje harmonia świata, która jest w stanie przetrwać wszelkie kataklizmy. Porządek kosmosu płynie z serca, a artysta jest tym, który potrafi utrwalić go w stabilnych ramach poezji. W jego zasięgu leży wyłamanie się z nihilizmu narzuconego przez okrutność świata    i pomoc w obudzeniu zmęczonych dusz czytelników.

Czasami wystarczy tylko spojrzeć z innej strony, zmienić kąt padania wzroku, aby ujrzeć zupełnie inne kolory, wielobarwną tęczę. Dla nas z pewnością jest to łatwiejsze, nie byliśmy świadkami tragizmu wojny, nie wpłynęła na nas jej niszcząca siła. Podążając słowami Miłosza, wiemy, że każdy ma jednak swój własny koniec świata, własne tragedie wpisane w minione i przyszłe dni. Może poezja również dla nas mogłaby stać się ucieczką      i schronieniem w trudnych chwilach zwątpienia? Przykład Czesława Miłosza i Tadeusza Różewicza ukazuje, że można kroczyć jedną z dwóch ścieżek: rozpaczy lub nadziei.

Maria Pruszyńska  III h

Do rozpoczętych we wrześniu zajęć dla humanistów doszły w listopadzie kolejne. Jak zwykle w sali nr 18 wykonywaliśmy ćwiczenia interpretacyjne, tym razem poświęcone odczytaniu wiersza Z. Herberta Prolog. Po ćwiczeniach poświęconych analizie utworów Apollo i Marsjasz i Nike, która się waha, odnalezienie klucza interpretacyjnego do poezji Herberta nie było już takie trudne.

 

Zaczęliśmy od podzielenia się naszymi spostrzeżeniami `Wspólnie doszliśmy do wniosku, że tekst odnosi się do powstania warszawskiego. Zauważyliśmy, że jest złożony z wypowiedzi pojedynczego człowieka oraz chóru, co nasunęło nam skojarzenia z antyczną tragedią. Obie strony, nie zwracając na siebie uwagi, wyrażają swoje własne racje dotyczące pamięci o przeszłości. Podczas gdy bohater nie chce zapominać, chór namawia go do odrzucenia przeszłości i skupienia się na przyszłości.

 

Profesor Zajas zwrócił nam także uwagę na podobieństwo tego tekstu do prologu z dramatu Sofoklesa Antygona, w którym ma miejsce spór tytułowej bohaterki i jej siostry Ismeny o pochówek Polinejkesa. Tekst ten jest więc jakby prologiem do rozpoczynającej się tragedii.

 

Myślę, że ćwiczenia z prof. K. Zajasem uświadomiły nam możliwości interpretacyjne tekstów i wzbogaciły nasz warsztat. Przez próbę własnej interpretacji tekstu oraz późniejsze weryfikacje naszych wniosków, już się sporo nauczyliśmy, a mamy nadzieję na jeszcze ciekawsze doświadczenia!

 


Aleksandra Lachendro, kl. I H