„Deutsch –Wagen” z wizytą u nas
 
Dzień 15.12.2009 był w naszej szkole wyjątkowy. Gościliśmy w naszych  murach lektora języka niemieckiego w ramach ogólnopolskiego projektu  „Deutsch-Wagen-Tour”.
Zajęcia, w których brała udział grupa gimnazjalna a następnie licealna,  w znacznym stopniu różniły się od tradycyjnych lekcji.
Uczestnicząc  w licznych zabawach, konkursach i  quizach, „przemierzyliśmy” Niemcy od  Morza Północnego aż do Alp. Wykorzystując wszystkie nasze zmysły  mogliśmy  „zanurzyć” się w języku niemieckim. Śmiechu było co niemiara.
Pierwszym  punktem naszej podróży była wizyta nad morzem. Za pomocą wielkiej  płachty w kształcie koła nauczyliśmy się robić fale, w których pływał  jeden z naszych kolegów. Nie mogło się obyć bez meczu w piłkę plażowa.  Po wysiłku fizycznym przyszedł czas na przygotowanie sałatki owocowej.  Składnikami do niej byliśmy my sami, 
więc nie mogliśmy jej  skosztować. Podzieleni na cztery grupy, każda reprezentująca inny owoc,  po raz kolejny stanęliśmy w kole, w rękach trzymając krawędzie wielkiego  materiału. Unosząc go na przemian w dół i górę, wymienialiśmy się  uczestnikami, jako składnikami sałatki, pomiędzy drużynami, tak, aby  każdy zespół zawierał wszystkie komponenty sałatki. 
Ostatnia zabawą  związaną z morzem był „ rekin”. Tym razem siedząc na ziemi trzymaliśmy  materiał tak, aby nasza mięsożerna ryba mogła się po nim czołgać .  Wciągniecie kogokolwiek z nas pod płachtę oznaczało   pożarcie. Tylko  słowa „Hilfe, Hilfe” mogły nas uratować. 
Kolejnym etapem naszej  podróży była Bawaria a docelowo Alpy. Nauczyliśmy się tańczyć typowy  taniec tyrolski. Posmakowaliśmy również typowych dla tego regionu  ciasteczek. Na plecach osoby stającej przed nami symulowaliśmy proces  pieczenia tych ciastek, wykonując instrukcje podawane przez lektora. Był  to prawdziwy masaż połączony 
z kuracją śmiechem. Niepostrzeżenie  szybko  opanowaliśmy wiele zwrotów kulinarnych. Jeszcze szybciej  nauczyliśmy się wiersza przy akompaniamencie instrumentów muzycznych,  takich jak: grzechotka, trójkąt czy tamburyno.
Ostatnim punktem naszej wyprawy był Berlin. Tutaj zmierzyliśmy się zespołowo 
w konkurencji polegającej na rozpoznaniu jak największej ilości słów usłyszanych 
w  kolędzie. Bardzo wyrównana rywalizacja skończyła się dogrywką,  polegająca na opisaniu otrzymanej ilustracji. Wyłonieni zwycięzcy  zostali nagrodzeni T-shirtami z logo projektu..
To zadanie niestety zakończyło nasze barwne spotkanie. Mamy nadzieje, 
że zaplanowany na trzy lata projekt będzie jeszcze kiedyś naszym udziałem.