We wtorek 16 kwietnia uczniowie klas I H oraz II H wraz z opiekunami: p. prof.  Jolantą Szlachetko i p. prof.  Wacławem Frontem wybrali się do Krakowa,  by  wziąć udział w zajęciach na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Klasy miały okazję wysłuchać dwóch wykładów. Pierwszy z nich, prowadzony przez dr Donatę  Ochmann, dotyczył bogactwa leksykalnego języka młodzieży. Natomiast drugi, wygłoszony przez dr. hab. Kazimierza  Sikorę, wprowadził uczniów w świat polskiej grzeczności.

Warsztaty p. dr Donaty  Ochmann  zaczęły się od dość prowokującego pytania, które brzmiało: „Coś ty zrobił dla języka polskiego?”, skierowanego do nas, młodzieży, która aktywnie wpływa na polszczyznę. Pomimo tego, iż „młodomowa” kojarzona jest z młodzieżą,  to jest ona obecna wszędzie i używa jej większość ludzi, która nie zdaje sobie z tego sprawy. Jako słowo sztandarowe wybraliśmy podczas zajęć potocyzm „fajny”, który według ekspertów zuboża nasz język. Ale samo słowo „fajny” ma swoje odmiany, takie jak: fajowy, fajowski czy fajuśny. Język młodzieżowy cechuje się wyrazistością, ekspresyjnością oraz hiperbolizacją. Rodzi się, gdyż uczniowie będący w fazie dojrzewania poszukują drogi do wyrażenia swoich poglądów, nie uznając szarej strefy. Dzieląc sprawy tylko na dobre i złe,  hiperbolizują słowa, dodając do nich na przykład przedrostki mega-, super-, pro-. Warto wspomnieć, że wśród młodzieży ważną wartością jest określanie: „to mi się podoba”. W języku młodzieżowym istnieje dużo zapożyczeń, nie tylko z języka angielskiego. Samo słowo fajny swoje korzenie ma w języku niemieckim. Często sięga się również po „książkowe” słowa takie jak: zacny, godny czy kozak.

Wykłady z młodomowy podsumowaliśmy wnioskami. Pomimo wielu negatywnych skutków  jest ona inteligentną zabawą językową, dzięki której nawet nieświadomie budujemy swoją wiedzę metajęzykową, czyli poznajemy budowę i funkcję języka.

Natomiast warsztaty p. prof. Kazimierza Sikory były przygodą w głąb historii polskiej grzeczności i okazją do poznania bliżej naszej narodowej etykiety. Teraz, gdy rozwój naszej kultury gwałtownie przyspieszył, możemy mieć wrażenie, że role się odwróciły i to młodsi uczą starszych, ponieważ wraz z nowymi technologiami został zerwany pas konkretnej transmisji, która była obecna w naszym życiu od wieków, co w konsekwencji doprowadzić może do chaosu. To właśnie etykieta jest czymś, co powinniśmy zdobywać od starszych. Nie możemy postrzegać jej jako ciasny gorset, ale raczej jako moc regulacyjną w kontaktach międzyludzkich. Profesor zaznaczył, że u podstaw naszej grzeczności leży troska, by nie naruszyć twarzy drugiego człowieka. Zwrócił również uwagę na ważną rolę empatii. Zaczynając omawiać polską grzeczność, dowiedzieliśmy się, że jesteśmy dziedzicami podwójnej kultury, że stoi ona na tak zwanych dwóch nogach. Jedną    z tych nóg jest wieś, gdzie kształtowała się kultura tradycyjna, dzisiaj będąca już tylko wspomnieniem. Ale w naszej historii duży wpływ miała także kultura szlachecka, która jest  zarazem drugą nogą. Gdy popatrzymy na zwyczaje szlacheckie i porównamy obraz szlachty z wyższymi stanami występującymi na terenach Europy Zachodniej, zauważymy, że polska szlachta inspirowała się orientalną tematyką, co stanowi barwny kontrast pomiędzy dwoma źródłami naszej polskiej grzeczności. Dzięki temu, że szlachta budowała swoje zachowania  w oparciu o etos rycerski i chciała wyrazić swoją odrębność stanową, model polskiej grzeczności jest relacją pana i sługi. Ilustrują to przykłady, między innymi zwrot „Proszę”, którego używano kiedyś we frazie: „Proszę łaski wielmożnego pana/ pani”, „Proszę przyjąć moje chęci.” czy „Chętnie” (kiedyś „stawiam się do usług”). „Proszę” i „dziękuję” to słowa służby i traktowane są jako pozostałości po kulturze szlacheckiej. Ważną rolę odgrywa także wiara chrześcijańska. Dzisiejsze „Wszystkiego najlepszego” w oryginale brzmiało: „Daj ci Bóg wszystkiego najlepszego”. Profesor, pomimo skupienia na polskiej etykiecie, przedstawił nam także inne systemy adresatywno-honoratywne.

Oba warsztaty zaciekawiły i obudziły w nas chęć do dalszego zgłębiania językowych tematów. Zdobyta w ten sposób wiedza na pewno zostanie z nami na długo.

Wiktoria Koniuszewska, II H